Edukacyjne inspiracje z Finlandii

Rozmowa z Tomaszem Karolakiem

Twarzą w twarz Otwarty dostęp

Zmiana w edukacji powinna zacząć się od sposobu przygotowania nauczycieli, bo dopiero nauczyciele przygotowani do zmian mogą coś zmienić.

Redakcja: W jakich okolicznościach miał Pan okazję przyjrzeć się temu, w jaki sposób funkcjonuje fiński system edukacji?

Tomasz Karolak: Na początku listopada Społeczne Towarzystwo Oświatowe, czyli stowarzyszenie będące organem prowadzącym naszą szkołę, zorganizowało we współpracy z firmą ISKU wizytę studyjną dla 20 dyrektorów szkół STO z całej Polski, dzięki czemu mieliśmy okazję zwiedzić dwie fińskie szkoły, Uniwersytet Nauk Stosowanych w Lahti oraz siedzibę firmy ISKU, która produkuje meble m.in. dla edukacji. Ciekawe jest to, że ten uniwersytet jest zlokalizowany w kampusie działającym w jednym budynku z samą firmą. Występuje silny związek między kształceniem studentów a biznesem, czyli projektowaniem i produkowaniem tych mebli. Niestety nie mieliśmy okazji zaobserwowania całych zajęć, całych lekcji, natomiast już sama rozmowa z nauczycielami, dyrektorami oraz samo obserwowanie sposobu działania tych szkół było źródłem inspiracji. Nawiązaliśmy również kontakt z jednym z dyrektorów, w dalszym ciągu możemy więc dopytywać o kwestie, które wymagałyby doprecyzowania.

Redakcja: Czym w takim razie różni się dzień fińskiego nauczyciela od dnia pracy polskiego nauczyciela?

Tomasz Karolak: Należałoby zacząć od tego, że już sam status nauczyciela jest zupełnie inny. W Polsce prestiż zawodu nauczyciela jest od lat obciążony różnego rodzaju kompleksami, częściowo prawdziwymi poglądami, częściowo mitami w kwestii doboru, selekcji kandydatów do tego zawodu. W tej chwili obserwujemy, że nauczyciele z zawodu uciekają, coraz trudniej jest też znaleźć nowych. W Finlandii natomiast prestiż zawodu nauczyciela jest zupełnie inny. Już na same studia bardzo trudno jest się dostać, studia pedagogiczne są mniej więcej porównywalne pod względem zainteresowania i prestiżu ze studiami medycznymi czy prawniczymi. Tam rzeczywiście trzeba być bardzo dobrym, zdolnym uczniem i zmotywowanym do tej ścieżki kariery, żeby podjąć pracę w zawodzie nauczyciela. Zdarza się oczywiście, że nauczyciele, którym się nie powiedzie, opuszczają zawód, ale jest to raczej rzadkie zjawisko. To, co zaobserwowałem, jeśli chodzi o wspomniane różnice związane z samym dniem pracy, to z pewnością warunki pracy. Fińskie szkoły są bardzo przyjazne pod względem infrastruktury. Nauczyciel spędza około ośmiu godzin dziennie w szkole, jak typowy pracownik, ale w ramach tych ośmiu godzin przez kilka (od czterech do pięciu) prowadzi zajęcia. Pensum dydaktyczne, u nas 18-godzinne, tam jest uzależnione od przedmiotu, którego nauczyciel uczy. Nauczyciele języków obcych mają tego pensum stosunkowo najmniej, bo około 16 godzin, nauczyciele przedmiotów artystycznych, sportowych – od 20 do 25 i jest to związane z tym, że te przedmioty nie generują np. zadań domowych, które trzeba by jeszcze dodatkowo sprawdzać.

POLECAMY

Natomiast wszyscy faktycznie mają 40-godzinny tydzień pracy, który spędzają w szkole. Są też stworzone warunki do tego, aby wszystkie spotkania, sprawdzanie prac domowych czy przygotowanie doda...

Pozostałe 90% treści jest dostępne tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI